piątek, 15 maja 2015

002. Droga ku dorosłości...

..............................
..............................
... juuuż za rok matura. Takimi słowami przywitał mnie dzisiaj tato, bo najważniejsze, żeby w rodzinie mieć oparcie prawda? Za mną większość egzaminów, które według państwa świadczą o mojej rzekomej dorosłości, jednak jak jest w praktyce? Czy uważam się za dorosłą?
Nie do końca. I ten tajemniczy skrzeczący głos w mojej głowie.. Uh.
A BO NIE ZDAŁAŚ JESZCZE MATURY!

Do zaliczenia pozostał mi ustny polski i to nie taki 'ustny', jak pewnie zaświeciło wam w główkach moje kochane dzieci. Jednak matura w porównaniu do życia po niej to jest dopiero zabawa! Podczas dzisiejszej rozmowy, którą przeprowadziłam z jednym ze swoich obserwatorów na fanpagu, zrozumiałam, że tak naprawdę nie wiem co chcę robić w przyszłości. Jestem pewna, że podobne odczucie ma wielu z was. Albo tak jak w moim przypadku uważacie, że kierunek nauki, który chcielibyście kontynuować jeszcze nie powstał, albo jesteście jeszcze nieświadomi i zupełnie się tym nie przejmujecie. W sumie do dnia dzisiejszego też taka byłam. Wracając... Zadałam sobie pytanie, w czym jestem dobra? Co lubię robić? Do czego bym się nadawała? Przecież nie przyjmą mnie na studia, lub pracy, gdy pokażę im screena ilości likeów na mojej stronie. Bo co wpiszę w CV? Umiem kleić piankę evę i ładnie pozować do zdjęć? Presja otoczenia jest ogromna i dopiero teraz to do mnie dociera. Już niedługo zacznie się wyścig, wszyscy uczniowie będą walić do uczelni drzwiami i oknami (nie licząc tych, którzy wyjadą za granicę z powodu niezadowolenia z władzy). A ja będę stać jak kołek, zdając sobie sprawę z tego, że nie pasuję do większości społeczeństwa. Wiecie co jest najgorsze? Że MUSZĘ iść na studia, choć wcale mi się nie pali. Pytanie, dlaczego? Bo zrobiłam dila z moim kochanym rodzicielem, warunek był jasny. Nowy komputer za pójście na studia. Chciałam to złagodzić, kierując się bardziej w stronę zaocznych, by w tygodniu móc dalej rozwijać się artystycznie, tak jak chcę. Tutaj jednak mamy kolejny mur, barykadę, która nie do końca mi się podoba, a mianowicie koszty studiów zaocznych. Jakby nie patrzeć 5 tys. za jeden semestr boli. Za taką kwotę mogłabym mieć jeszcze lepszy komputer niż mam teraz... :/ Jednak, gdy porównamy sobie studia dzienne z jej weekendowym odpowiednikiem, wychodzi na równe. Zakwaterowanie, dojazdy, rachunki, jedzenie. A tak? Siedzę sobie ładnie w domku, tatko zrobi ciepły obiadek, czasem burknie coś imitującego rozmowę pod nosem, powie, że mnie kocha. Żyć nie umierać. No prawie... Aktualnie mieszkamy w bloku, nie posiadam własnego pokoju, a wyprowadzać się do drugiego, prawie skończonego mieszkania tacie nie śpieszno. Nie chcę gnić w małej wsi mając dwadzieścia lat na karku, zmuszana do pójścia spać o dwudziestej trzeciej jak małe dziecko. Okej, wyżaliłam się.

Głównym tematem postu miał być wybór studiów, bo jest to w pewien sposób przedłużenie naszego dzieciństwa. Poznałam osoby, które z powodu ogromnego niechcenia pójścia do pracy zdecydowały się kontynuować naukę, bo rodzice bez problemu dalej ich utrzymują. W moim przypadku odcięcie się od rodzinnego miasteczka skutkowałoby całkowitą samodzielnością i nie jestem pewna czy wyszłoby mi to na dobre. W najgorszym wypadku wylądowałabym pod mostem... Hm. Karton po pistoletach Miss Fortune już mam do okrycia się. Warto spróbować! 

Na dzień dzisiejszy dokładam się do rachunków, by pomóc tacie jako, że dysponuję miesięczną rentą, a on nie pracuje. Po mojej wyprowadzce wszystkie koszty przeniosą się na niego... Żeby było śmieszniej, państwo nawet nie próbuje w takiej sprawie pomóc. Owszem, dostaję pieniążki co miesiąc, ale gdy pójdę do pracy, automatycznie ucinają dopływ gotówki i jestem zdana tylko na siebie. :D Życie dorosłego jest trudne. Naprawdę chciałabym się czasem cofnąć do momentu, w którym brak odpowiedniej kredki do pokolorowania obrazka był największą katastrofą na świecie. Po całym namyśle, nadal nie wiem co chcę robić. Trzymać się informatyki, mimo bycia słabą w tej dziedzinie? Czy pójść na pierwsze lepsze studia i liczyć na to, że wszystko będzie dobrze. Że ktoś na górze czuwa nad Tobą i pilnuje Twoich ścieżek..

Tymi zdaniami kończę notatkę, już za kilka miesięcy okaże się, którą ścieżką będę zmuszona podążać. Dziękuję za przeczytanie!

tl;dr
dorosłość to kupa, pozdrawiam i dobranoc ♥

https://www.youtube.com/watch?v=pWWX0aUW_HY
..............................
..............................

6 komentarzy:

  1. Prawie się popłakałem :O Superowym pomysłem było to, że założyłaś ten blog :3 W ten sposób możesz się tutaj wyżalić i nie jest to tak publiczne. Zrobi Ci się lepiej, a może ktoś pomoże. Nikt nie powiedział, że życie jest łatwe, ale zawsze znajdzie się ktoś kto Ci pomoże. :) Jesteś fantastyczną, piękną i mądrą osobą więc myślę, że dobrze wybierzesz studia. Tak 3maj. ;) Pamiętaj! Opiekuj się tymi, którymi kochasz i rób to co kochasz! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że to moje pisanie spotyka się z taką dobrą opinią. Traktuje to w pewien sposób jak taką odskocznię. ^^ Dziękuję.

      Usuń
    2. Kiedy kolejna notka? Może też być taka uczuciowa :3 Wtedy mam wrażenie, że jestem przy Tobie i Cię wysłuchuje jako ktoś bliski :3 Nie sądziłem, że taka Andziaa potrafi wycisnąć ze mnie łezkę. Uwielbiam Cię <3

      Usuń
  2. Jak się to czyta, to... No brak mi słów. Po prostu coś fantastycznego. Napisałaś to z takim przekazem, że aż się łezka w oku kręci. Jesteś najlepsza! Pamiętaj, żeby się nie poddawać! Powodzenia Angeliko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie spodziewałam się, że ten tekst wywoła takie uczucia. Pisałam go pod przypływem inspiracji... :D Bardzo mi miło z tego powodu! Dziękuję.

      Usuń
  3. Proszę pamiętać, ze na studiach jest takie coś jak stypendium socjalne :3 do 950 zl, a jak znajdziesz jeszcze jakas fajna prace na czarno to moze wszystko da sie polaczyc

    OdpowiedzUsuń