czwartek, 29 października 2015

007. Bo kazał napisać posta!


..............................
..............................

Hej, z tej strony Lightiin. Ta Lightiin, która przez miesiąc nie dawała o sobie znać na facebooku i ta Lightiin, która kompletnie olała bloga. No, ale co poradzić. Z dniem wczorajszym wróciłam do życia, okaże się jednak czy to co sobie wcześniej zaplanowałam, uda mi się wykonać w całości. Pamiętacie moje słowa dotyczące mojej nowej działalności w internecie - jakim jest youtube? Nie wiem czy to moje lenistwo, czy też rzeczywiście brak sprzętu doprowadził do tego, że odkąd się przeprowadziłam ani razu nie kiwnęłam nawet palcem w stronę tego, by cokolwiek pożytecznego zacząć robić. 

Ale, żeby nie było tylko samo marudzenie to może krótko opowiem o tym co się u mnie działo. Do Zielonej Góry przeprowadziłam się pod koniec września, przez dwa dni nie miałam siły się rozpakować. Patrzyłam tylko na te kartony, walizki, reklamówki i marzyłam o tym, żeby wpakować je do pierwszego lepszego autobusu i po prostu wrócić do domu. Czego zupełnie w sumie nie rozumiem, bo ciągle powtarzałam jak to bardzo chcę się wyprowadzić! I masz, gdy już to się stało, to pierwszą myślą był powrót. Byłam sama, w swoich czterech ścianach i czułam się tak cholernie samotna. Na całe szczęście miałam wsparcie ze strony swojego chłopaka, z którym często się wtedy spotykałam i jakoś dawałam radę. 

Teraz jest już zdecydowanie lepiej, przyzwyczaiłam się do tego, że nikt nie mówi mi kiedy mam iść spać, że nikt nie zmusza mnie do tego, że mam posprzątać! Ale brakuje mi tych gotowych, domowych obiadków. :D Czas dorosnąć - Powiedziała Lightiin, która dzisiaj rozgotowała pierogi. 

Studia jak to studia. Nie jestem typem imprezowicza, więc raczej od razu po zajęciach wracam do mieszkania. Czy chodzę na wszystkie wykłady? No raczej nie... Ostatnio miałam okropnego lenia i trochę sobie odpuściłam, ale pora się ogarnąć. Musicie dla mnie znaleźć jakąś motywację...

O, a propo motywacji. Postanowiłam kilka dni temu, że zacznę lepiej się odżywiać. Wiek nie ten, metabolizm spowalnia, więc wszystkie pizze i frytki pomału zaczynają odkładać się w postaci dużego brzucha. Podobnie jest z ćwiczeniami, jeszcze nie zaczęłam.. Ale mam zamiar! Tak więc przyda mi się i wasze wsparcie w tej sprawie.

Ostatnia sprawa, którą chciałam poruszyć to mój tatuaż. Zrobiłam go sobie w sobotę jak wiecie, a może i nie, nie zapłaciłam za niego, gdyż udało mi się wygrać konkurs na facebooku polegający na zwykłym udostępnieniu posta! I właśnie dzięki temu na moim udzie pojawił się jelonek. DLACZEGO JELEŃ. W sumie sama nie wiem, odkąd pamiętam strasznie podobały mi się motywy zwierzęco-leśne, a już szczególnie tak jakby zamknięte w "obrazie" z roślinności. :D Kropki były pomysłem tatuatora, żeby właśnie w jakiś sposób go domknąć. Na zdjęciu widać opuchliznę, której dzisiaj już na całe szczęście nie ma. Tatuaż się goi i trochę swędzi, zauważyłam też, że w niektórych miejscach schodzi mi skóra. Ale i tak się ciesze, spodziewałam się, że będzie goił się o wiele gorzej. BĘDZIESZ CHCIAŁA ROBIĆ W PRZYSZŁOŚCI DRUGI TATUAŻ? Tak, na drugim udzie. I wiem, że będzie to postać wilka, zrobiona w podobnym stylu co ten. NIE BOISZ SIĘ, ŻE BĘDZIE PRZESZKADZAŁ CI W COSPLAYU? Nie, zdecydowanie nie. Tatuaż jest teraz częścią mnie i nie mam zamiaru przykrywać go jakimiś podkładami tylko dlatego, żeby ludzie się nie czepiali, bo postać nie ma przecież czegoś takiego na nodze! :D

Tym akcentem chciałabym zakończyć dzisiejszą notkę. Jak zwykle nie napisałam nic większego, z przesłaniem. Jest to po prostu tekst, który spokojnie mogłabym opowiedzieć pierwszej lepszej spotkanej osobie w autobusie. Jednak fajnie jest znów usiąść przed komputerem i napisać to co ślina Ci na język przyniesie. 

Dziękuję za poświęcony czas. Kocham was dzióbki! <3


https://www.youtube.com/watch?v=2-MBfn8XjIU
..............................

..............................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz